czwartek, 6 grudnia 2012

Pomadki w moim kufrze ;-) INGLOT


Witam Wszystkich!!!

Dziś Mikołaj... a ja postanowiłam przygotować dla Was posta z pomadkami...

zainspirowało mnie dość spore zainteresowanie posiadanymi szminkami, które pojawiają się w filmiku z poprzedniego posta TUTAJ

..i od nich też zacznę...

a więc są to wkłady pomadek Inglot




Zdjęcie w świetle sztucznym o barwie światła dziennego - idealne odwzorowanie kolorów

Pomadki Inglot są bardzo dobrze napigmentowane, plastyczne, kremowe, nie za twarde nie za miękkie, łatwo się je aplikuje na usta i lekko rozprowadza.
Dają możliwość tworzenia trójwymiarowych ust.
Nie wysuszają ust, ale też nieestetycznie wyglądają na ustach przesuszonych z odstającymi skórkami. Trzeba wówczas usta dobrze przygotować do aplikacji, aby pomadka ładnie się rozprowadziła i nie zrobiła prześwitów. 
Posiadam kolory matowe, nie wiem jak sprawdzają się perły, ale perłowe pomadki posiadam z innych firm, więc postanowiłam zaopatrzyć się w maty, bo takich mi brakowało.
Te wkłady można zakupić tylko w większych stoiskach Inglota. Są stosunkowo niedrogie, bo o ile dobrze pamiętam to kosztowały 10zł/szt.
Można skompletować sobie dowolną gamę kolorystyczną.
Ja przy kolejnej okazji planuję zakup kolejnych wkładów...

A Wy posiadacie jakieś ciekawe i ulubione kolory tych pomadek?
Podpowiecie co warto zakupić?



1 komentarz:

  1. Także mam pomadki Inglot i bardzo je lubię:) zgadzam się jednak że potrafia wysuszyć jednak dobry balsam przed plikacją potrafi czynic cuda:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło przeczytać od Ciebie komentarz.
Nie wahaj się go zostawić ;-)
Na Twoje pytanie odpowiadam tutaj; a na moje odpowiadaj u siebie.